Witam,
przymierzam sie do pomalowania lazura V33 mojego domu. Niestety robie to dopiero po kilku miesiacach od postawienia scian (z roznych wzgledow). Po okresie zimowym i wiosnie drewno sosnowe nie jest juz biale. Przewaza kolor zolty - taki, ktory pojawia sie pod wplywem slonca. Jest tez troche szarosci.
Czy jest jakis skuteczny, wzglednie tani i szybki sposob, zeby usunac zszarzenie drewna? Probowalem dzisiaj szlifowac, ale to walka i by uzyskac dobry efekt naprawde trzeba sie napracowac. Moze ktos zna lub moze polecic jakis preparat, ktory skutecznie usunie zszarzenie drewna? Moze cos na bazie chloru?
Pzdr
Odszarzanie drewna
Co do mycia mydłem szarym.
Opisywałem to na muratorforum - w końcy przyszedł ten czas, że właśnie to musiałem zrobić:
- mydło szare techniczne, półpłynne oraz (jak zbrakło) płatki mydlane, szczotka/szrober - nie radzę brać plastikowej tylko drewnianą.
Woda ciepła + mydło + mikser (żeby dobrze rozbełtać oraz narobić piany) i zaczynamy szorować wzdłuż słojów.
Efekt? Może nie nowiutkie, jasne belki, ale koloru drewna z lekkim, szarawym połyskiem. A wcześniej były po prostu szare. Tak, że warto to porobić.
Aha co do tego miksera - może byc cokolwiek tyle, żeby rozpuścić dokładnie mydło, bo grudki-flegmutki to niezbyt efektywny widok na wyschniętym juz balu.
Summa sumarum - początkowo chciałe szlifować za pomoca fleksa/wiertarki itp, ale szrobrowanie szarym mydłem jest zdecydowanie szybsze. No i nie uszkadza powierzchni drewna (nie ma możliwości przeszlifowania).
Opisywałem to na muratorforum - w końcy przyszedł ten czas, że właśnie to musiałem zrobić:
- mydło szare techniczne, półpłynne oraz (jak zbrakło) płatki mydlane, szczotka/szrober - nie radzę brać plastikowej tylko drewnianą.
Woda ciepła + mydło + mikser (żeby dobrze rozbełtać oraz narobić piany) i zaczynamy szorować wzdłuż słojów.
Efekt? Może nie nowiutkie, jasne belki, ale koloru drewna z lekkim, szarawym połyskiem. A wcześniej były po prostu szare. Tak, że warto to porobić.
Aha co do tego miksera - może byc cokolwiek tyle, żeby rozpuścić dokładnie mydło, bo grudki-flegmutki to niezbyt efektywny widok na wyschniętym juz balu.
Summa sumarum - początkowo chciałe szlifować za pomoca fleksa/wiertarki itp, ale szrobrowanie szarym mydłem jest zdecydowanie szybsze. No i nie uszkadza powierzchni drewna (nie ma możliwości przeszlifowania).
Raz się żyje, raz się umiera. Potem tylko straszy....
Kocie włoski pojawiają się zawsze, gdy zmoczysz drewno. Również wtedy, gdy nałożysz np. lakier. Powinieneś przeczyścić wszystko drobnym papierem ściernym, płótnem ściernym. Najlepszy chyba jest papier na gąbce. Uważaj jednak, by papier nie barwił – zwykle barwi ten o lekko czerwonawym odcieniu. No, a kiedy już zabawisz się papierem ściernym, otwierasz puszkę swojego V33tomciog wrote:Zostają takie "kocie włoski" na nim co jak sądzę będzie nieźle wchłaniać potem brud