KrzysztofSpomet wrote:@ dam71
Wysokie wpłaty. Drogi dam71 budowa domów to nie kupowanie sprzętu RTV. Zgłasza się do nas bardzo wiele osób. Gro z tych osób nie ma zdolności kredytowych. Budowa domu, który będzie czekał pół roku na wpłatę pieniędzy, nie jest w kręgu naszego zainteresowania. Nie możemy sobie pozwolić na takie opóźnienia w płatności i realizacji. Natomiast aby potwierdzić klientowi naszą jakość i aby nie miał on nie miał wrażenia że kupuje "kota w worku" udostępniamy możliwość wglądu na halę produkcyjną w każdym momencie produkcji. Jeśli macie państwo inne propozycje jesteśmy otwarci na komentarze.
a tego nie rozumiem? co ma piernik do wiatraka??? czyli, ze kazecie sobie wpłacać 85% wartości, bo nie wierzycie zdolnośc kredytową ludzi? Niezłe jaja. Fajnie, ze publicznie o tym piszecie. A po czym poznajecie że ma zdolność, jak juz podpisuje umowę? Po samochodzie jakim przyjechał?
Do każdej firmy, nie tylko budowlanych - zgłaszają sie tacy ludzie, i wasze prawo brać nawet 300% wartości domu, jak ktoś wsam zapłaci, ale nikt nie odwiedzie mnie od stwierdzenia, ze żerujecie na ludzkiej naiwności i ze jest to głupota dla potencjalnego kupującego zaufac wam w ten sposób. W koncu nie robicie niczego co jest jednyne i unikalne, i macie conajmniej 300 firm konkurencji z Polski i drugie tyle zza granicy. Zakładając, ze buduje dom za 400 tys. - mam wam dac 340 tys zanim dom powstanie. No bomba
Jakos wiele normalnych firm potrafi bez obaw stosować uczciwy dla obu stron system rozliczeń. Bierze zaliczkę w wysokości - 5, maks 10 procent, a potem bierze kasę po wykonaniu kolejnych etapów. Firma zawsze ma w odwodzie właśnie tę zaliczkę, a ja wiem, ze nawet jakby cos sie stało firmie, to stracę maksymalnie 5 czy 10 % a nie 85%. Wy robicie bezpiecznie DLA SIEBIE, a inni dla siebie i inwestora, taka jest miedzy wami a innymi różnica.
I prosze mi wybaczyć, ale to ja uważam sie za madrego czlowieka, a nie ten, który ładuje kilkasety tysięcy złotych fimie, ktora je bierze, a ja mam jej zaufac tylko dlatego, ze ona jest dużą firmą pieczącą ciasteczka.
Niestety, nie można mieć mieć ciasteczka i zjeść ciasteczko.
I odwrócę sytuację. To wy jesteście niewiarygodni dla banków, a nie wasi klienci. Bo robiąc tak bez problemu moge wysnuć wniosek, że biorąc tyle kasy za NIC pokazujecie mnie i bankowi, ze macie kłopoty z płynnościa finansową, i nawet Pana osobisty PIT na forum mnie nie przekona.
Każdy normalny bank taki system odrzuca z marszu, CHyba, ze jest to umowa deweloperska, ale to zapewne za moment sie zmieni. No chyba, ze waszym celem jest działanie jak pewien znany deweloper z Krakowa, o którym głośno w cąłej POlsce od wczoraj - tak sie własnie kończy zabawa w płacenie kasy za nic.
Dla Pana wiadomości nasz bank po przedstawieniu takich warunków - ponieważ jestesmy jego dobrymi, wieloletnimi klientami, zgodziłby sie na budowę domu w takim systemie, TYLKO po zbadaniu oceny wiarygodności firmy na rynku. No pech chce, że wy jej nie macie.
I nie rozumiem o co chodzi Panu z tym czekaniem na wpłaty kilka miesiecy (patrz, system opisany powyżej by was wystarczająco przed tym zabezpieczał) - naprawdę nie wie Pan jak działa bank, ktory już przyznał komuś kredyt? Jest kosztorys, jest to i to zrobione - odhacza i przelewa kasę w ciągu paru dni. Nie ma nic na placu, nie ma kasy. Chłopaki uwijają się na budowie, inspektor przychodzi nawet co tydzien, i kasa płynie
Wszyscy sa zadowoleni, inwestor bo dom rśnie w oczach, bank bo zaczyna sie spłata, wykonawca, bo robota zrobiona i kasa szybko na koncie.
Tak to sie robi w budowlance, ale moze w cukiernictwie panują inne zasady?
Z JEDNYM SIE Z PANEM ZGODZĘ - budowa domów to nie kupowanie sprzętu RTV.
Wydać kilkaset tysiecy, a kilka tysiecy to istotna róznica. Pisze Pan o niej, ale przy wyciąganiu ręki po pieniądze z góry, chyba Pan o tym zapomina.
Brak realizacji dla firmy zaczynającej w branży mogę zrozumieć, tego drugiego nie pojmuję.